Choroba powstaje na skutek zaburzeń energetycznych, których przyczyny mogą leżeć w genetyce, zanieczyszczonym środowisku naturalnym, mogą być powodowane przez cieki wodne, a za wiele z nich odpowiedzialna jest nasza psychika.

Występujące zaburzenia energetyczne, owodując nieodpowiedni przepływ energii w narządzie, doprowadzają do dysfunkcji organizmu. Meridiany oraz czakry, odpowiadające za poszczególne ośrodki ciała fizycznego, regulują przepływem energii w naszym ciele. Blokada któregoś z kanałów energetycznych doprowadza do dysharmonii danego organu,  w konsekwencji zaś do choroby.

Schorzenia powstające za życia mają prawo się cofnąć, uzależnione jest to od wielu czynników. Choroba tworzy się latami, o czym nie wiemy, stąd potrzebny jest czas na zatrzymanie jej postępu, po którym następuje samouzdrowienie.

W bioenergoterapii działam na strefy ciała, gdzie występują zaburzenia energetyczne. Oczyszczając te miejsca z niewłaściwej energii udrażniam i doprowadzam do właściwego przepływu w kanałach meridianowych, jednocześnie równoważę działanie czakr. Po tym następuje ogólne doenergetyzowanie, szczególnie miejsc oczyszczonych. Końcowa faza polega na wyrównaniu aury i jej zabezpieczeniu.

Przykładem usuwania bloków energetycznych w meridianach jest akupunktura. Pomagam chorym zmienić sposób myślenia o chorobie, zalecam picie dużych ilości czystej wody, uczę odpowiednich oddechów. Oddech jest bardzo ważny. Z wdechem się rodzimy, z wydechem umieramy. Cyrkulacja płynów w naszym organizmie również jest niezwykle ważna, m.in. oczyszcza organizm ze złogów.

Większość chorób ma podłoże psychosomatyczne. Poprzez myśli nasze ciało bardzo identyfikuje się z chorobą. Są to często negatywne myśli, które doprowadzają do tego, że nasz stan energetyczny jeszcze bardziej się zmienia na niekorzyść tworząc zatory energetyczne. Człowiek ma to w swoje naturze, że obawia się choroby, bólu, śmierci. Ale nawet u ludzi zdrowych możemy się spotkać z chwilowymi zaburzeniami energetycznymi. Najlepszą formą jest akceptacja sytuacji tej, jaka jest, bez wchodzenia w jej negatywny aspekt. Człowiek jest w stanie cofnąć chorobę, doprowadzić do samouzdrowienia. Może to być trudne, bo polega na przełamaniu samego siebie, lecz czy pewnych "schematów", jeśli się nie sprawdzają, nie należy przełamywać?

Medycyna naturalna w przeciwieństwie do medycyny konwencjonalnej ma tysiące lat. Jest to metoda, która wspomaga, dodaje sił, zmienia punk widzenia człowieka, jest to samoczynna terapia bez ingerencji chemii. Każda technika jest dobra, jeśli się sprawdza i działa pozytywnie, a połączenie kilku może przynieść bardzo pozytywne efekty.

Metody pozostałe tj. biomasaż, świecowanie uszu, pulsing, reiki są metodami dodatkowymi, wspomagającymi zabieg bioenergoterapeutyczny.

Nie ma ściśle określonej zasady, co do ilości zabiegów, po których następuje poprawa. Zależy to od kondycji i procesu zaawansowania  choroby. Zazwyczaj proponuję serię sześciu zabiegów w równych odstępach czasowych, np. cotygodniowych lub dwutygodniowych, a następnie około czterech co miesiąc.

Opisałem techniki, które stosuję w terapii. Inni bioenergoterapeuci mogą stosować inne metody.

Andrzej Gasis